Z racji tego, że to był tłusty czwartek, mój wspaniały mężczyzna postanowił zaszaleć i pojechać na pączkowe obżarstwo tam, gdzie mają też duży dział ogrodniczy czyli do Auchan. Ja z racji bycia ekstrawertycznym introwertykiem nie znoszę takich sklepów. Jednak miłość nie wybiera, a i dobrze zaopatrzony dział ogrodniczy miał też swój ogromny udział w tym, że zamiast siedzieć w aucie – weszłam do środka sklepu.
Pączki, zawsze wybieram bulwy z pączkami i nigdy się jeszcze nie zawiodłam
Pączki jak to pączki, nic nie może się równać pięknie wyłożonym bulwom i cebulkom kwiatowym. Pierwszym łupem padły mieczyki, poźniej kalie, które dostaną miejsce obok różaneczników. Oglądając te cuda na kiju miałam już coraz większe wypieki na twarzy, rozszerzone źrenice i puls jak po całym dniu pracy w ogrodzie. Do pełni obrazu brakowało cieknącej z kącika ust śliny. Ale i tak pociekła… kiedy mózg zarejestrował, że oczy widzą kolokazję. Jeszcze szybkie sprawdzenie czy to na pewno kolokazja jadalna, i nic nie mogło powstrzymać ślinotoku. Bulwa wylądowała w koszyku obok mieczyków i kalii.
Doniczka czy ogród? Gdzie lepiej sadzić kolokazję jadalną?
Triumfalny powrót do domu i można było zabrać się za sadzenie bulw. Mimo, że to dopiero luty, to temperatura na zewnątrz była dodatnia już od dobrego tygodnia.
Taka miła aura wpływa dobrze na samopoczucie i decyzja zapadła, że moja kolokazja jadalna będzie się pyszniła na balkonie. Rosnąc w ogromnym koszu wiklinowym bez dna. Natomiast dla kalii znalazło się fajne miejsce w glinianej donicy. Lepiej dmuchać na zimne i nie podtykać nornicom świeżej bulwy do jedzenia. Zaznaczam iż kalie są omijane szerokim łukiem przez nornice, ponadto bardzo dobrze zimują w gruncie.
Szkaradne piękno bulw kolokazji
Wybrana bulwa to całkiem ładny okaz, okrągły i lekko spłaszczony jak ziemia. Ach, co to za uczucie trzymać w rękach takie cudeńko – dostępne u nas od wielkiego dzwonu. Ziemia się już porządnie usadowiła za paznokciami, kiedy skończyłam się zachwycać wspomnianą bulwą kolokazji. Koniec tego dobrego, trzeba by ją wrzucić do ziemi. W tej doniczce co miała rosnąć panoszy się na razie bananowiec – Musa Bajo, więc muszę szybko znaleźć substytut. Po kilku rundkach dookoła domu udało się namierzyć spory pojemnik po chryzantemach.
Jak się to sadzi!?
Lokum dla kolokazji zostało zrobione i teraz dopiero zaczęły się schody. Jak to to się wsadza? Którą stroną w dół, a którą do góry? I masz Ci babo placek! Dylematy ogrodnika, gdy ma w rękach coś po raz pierwszy, a informacje o tym czerpie z neta.
Od czego jednak są pokłady wiedzy wypluwane co rusz do sieci internetowej. Tak wiec i teraz korzystam z nich buszując po kanale YouTube i zamorskich blogach, aby dowiedzieć się jak najwięcej.
Coś niecoś o kolokazji
Efekt tych poszukiwań okazał się całkiem interesujący. A oto najważniejsze i bardzo wydaje mi się pomocne informacje o tej smacznej i ładnej roślince:
- bulwa rośnie podobnie jak ziemniak i może mieć całe 4 kg wagi!
- posiada jak ziemniak oczka, z których wyrastają liście, więc jeśli nasza bulwa z jednej strony ma takie gładkie miejsce naturalnie wyrównane to znaczy, że to jest „góra”;
- liście mogą mieć wielkość nawet do 100 cm!
- W zależności od odmiany liście i łodygi mogą być nakrapiane, wybarwione na czerwono czy z białymi plamami;
- kolokazja jadalna pochodzi z Polinezji czyli klimatu tropikalnego;
- gleba powinna być wilgotna cały czas;
- zimowanie kolokazji – w pomieszczeniu około 18o C;
- koniecznie podczas zimowania należy zadbać o wilgotność powietrza – ustawiam doniczkę z torfem w którym jest bulwa na podstawce z wodą wypełnioną kamieniami.

Jak sadzić kolokazję
Kolokacja jadalna to roślina pochodząca z rejonów tropikalnych gdzie temperatura utrzymuje się na plusie cały rok, a wilgotność powietrza sprawia, że glony rosną nawet tam gdzie nie powinny. Dlatego sadząc roślinę postarajmy się o:
- względnie sporą doniczkę – jeśli jest to wiosna, ale temperatura utrzymuje się niska należy bulwę umieścić w doniczce o średnicy 3 x większej;
- przed przeniesieniem do ogrodu roślinę przesadzamy do dużej donicy
- dużą donicę warto na dnie wyłożyć perlitem albo żwirem i ewentualnie dorobić więcej otworów odpływowych, tak dla zabezpieczenia przed gniciem;
- miejsce dla kolokazji w ogrodzie powinno być słoneczne, zaciszne bo wiatr lubi wywracać doniczki z ogromnymi liśćmi rośliny
- glebę dla kolokazji trzeba utrzymywać w doniczce wilgotną przez cały czas – ja ją potraktuję po sezonie jak roślinę domową;
Ozdobą są piękne liście rośliny. Dlatego pamiętajmy też o nawożeniu jej co tydzień, gdyż ta spora masa zielska jakie wyrasta z bulwy musi się dobrze odżywiać. Pączki też zostały kupione. Jadłam lepsze 😀
Zakończenie – od czasu jak kupiłam bulwę minęło już dwa lata. Udało mi się ją przechować bez strat, a nawet doczekałam się małej bulwki. Czy polecam kolokazję jadalną do ogrodu? Oczywiście, nie jest to standardowa ozdobna roślina, jej liście robią faktycznie ogromne wrażenie na gościach. Wygląda bardzo efektownie w ozdobnej donicy, koniecznie dużej. Przez te lata sprawdziłam, że najlepiej wygląda w towarzystwie wody, np. oczka wodnego czy fontanny.
Przepięknie kwitną i są łatwe w uprawie. Szkoda że są tak rzadko sadzone w ogrodach.