Rozprawiam się od jakiegoś czasu z wędzarnią w ogrodzie. Z jednej strony jak sobie pomyślę ile z tym wędzeniem jest roboty, to mi się odechciewa…
Na szczęście do czasu aż odwiedzę dom rodzinny, gdzie w ogrodzie jest palenisko i raz na jakiś czas stawia się nad nim blaszaną beczkę z pokrywą. Owa samoróbka wędzalni towarzyszy mojemu życiu od wczesnego dzieciństwa.
Oczywiście smak tych wędlin nie ma porównania z tym co nam serwują sklepy. Po drugie, to przecież wędzić można nie tylko mięsko, ale też ryby, sery, które nie mają sobie równych. Przynajmniej ja tak uważam jako wielka fanka wędzonych serów. Przyznam się, że wędzonym kleniem czy szczupakiem też nie pogardzę.
Są też smakosze wędzonych śliwek (przysmak podkarpacki), ale jak dla mnie są one zjadliwe tylko jako dodatek do mięsa.
Wracając do tematu samej wędzarni w ogrodzie…
Chyba już dojrzałam do tej myśli, iż mimo, że będzie ona używana od wielkiego dzwonu, to jednak powstanie. Ogród ogrodem, ale mięskiem dobrym nie pogardzę. I teraz jestem na etapie wyboru odpowiedniego modelu, a jest w czym wybierać.
Drewniane wędzarnie
Zaletą ogrodowych wędzarni drewnianych jest na pewno cena. Są gotowe do kupienia coś niewiele poniżej 1000 zł (stan na 2024 r.). Przychodzi nam paczuszka do poskładania w odpowiednio przygotowanym miejscu w ogrodzie.
Drugą istotną kwestią jest drewno do wędzarni i sam proces wędzenia. Nie zapominajmy o mięsku, ale to może później.
Wędzarnie murowane
Drugą ciekawą opcją jest zbudowanie wędzarni murowanej. I o ile mam materiał, to nadal nie jestem pewna czy to miejsce, które wybrałam nadaje się do tego celu. Dlatego też raczej postawię na wędzarnię mobilną, którą w ramach eksperymentu będę mogła przenosić w różne miejsca.
Aczkolwiek murowane z kamienia wędzarnie podobają mi się niezmiernie. I pewnie docelowo będę się nad taką poważnie zastanawiać.
Wędzarnie metalowe
Wyglądają trochę jak wspomniana na wstępie beczka u moich rodziców. Z zastrzeżeniem, że bardziej przypominają wędzarnię z prawdziwego zdarzenia niż owa samróbka.
Metalowa wędzarnia to jak dla mnie alternatywa dla drewnianej. Nie do każdego ogrodu pasuje drewniany domek przypominający ul. W nowoczesnym ogrodów o wiele lepiej będzie wyglądać wędzarnia metalowa, która nie będzie odstawać od reszty elementów ogrodu.
Tak więc mając formalnie urządzony ogród, można sobie wędzić mięsko, serki czy zdobycze wypraw wędkarskich.
Jak wybrać miejsce na wędzarnię w ogrodzie?
Zastanawiałam się jeszcze nad wyborem odpowiedniego miejsca na wędzarnię w ogrodzie. Ze względu iż jest on praktycznie w całości zagospodarowany, to dużego pola manewru nie mam.
Wędzarnia ogrodowa w sadzie
Doszłam do wniosku, że najlepszym miejscem na postawienie wędzarni ogrodowej będzie obrzeże sadu. Jest na tyle daleko od domu, że dymek nie będzie drażnił co delikatniejszego powonienia domowników, ale na tyle blisko, że można z okna kontrolować co się tam dzieje.
W pobliżu nie ma też rzeczy, które są łatwopalne. Natomiast samą wędzarnię będę w stanie przenieść jeśli okaże się taka konieczność.
Drewno do wędzenia
Oprócz samej wędzarni i mięsa do niej, należy też zawczasu pomyśleć o drewnie. Jako, że koło drewna non stop się obracam. Ścinam, przecinam, wycinam, zbieram etc. To zawsze gdzieś tam u mnie leży pocięty orzech, wiśnia, grusza czy inne liściaste.
Drewno do wędzenia powinno być z odpowiednich gatunków
Do wędzenia polecane jest drewno z takich gatunków drzew liściastych jak:
- jabłoń;
- olsza czarna;
- orzech;
- wiśnia;
- grusza;
- buk;
- lilak;
- jesion;
- klon;
- akacja – chodzi o robinię akacjową;
- czereśnia;
- jałowiec jako drzewo iglaste w formie przyprawy – do nadania aromatu.
Przy zagłębianiu się w temat wędzenia zaczęłam odkrywać takie pokłady wiedzy, o których nawet mi się nie śniło. Jak się okazuje, gatunek drewna jakim wędzimy ma wpływ na smak, aromat, kolor.
Jedne gatunki drewna polecane są do kurczaka, ryb; inne do mięs ciężkich, tłustych.
Kilka słów o przygotowaniu drewna do wędzenia
Ważna uwaga jeśli sami robimy drewno do wędzenia. Powinno ono być sezonowane, czyli po ścięciu ma leżeć w przewiewnym miejscu, które zapewni wentylację cały rok. TO jest tak zwane sezonowanie drewna.
Dla dobrego wysuszenia drewna warto ułożyć kawałki na przewiewie, od dołu zapewnić około 30-40 cm prześwitu. Natomiast górę zakryć daszkiem zrobionym z desek, papy czy co tam mamy pod ręką. Dopiero po roku czy dwóch można użyć takiego drewna do wędzenia.
Wędzeniu nieodłącznie towarzyszy marynata. Jest tyle sposobów marynowania przed wędzeniem, przypraw i mieszanek, które można zrobić we własnym zakresie, że głowa mała. Dlatego ja na początek zatrzymam się na tym co mam w szufladzie z przyprawami w kuchni i zasobami z ogrodu, czyli czosnek niedźwiedzi, cząber górski i inne zioła.
Przepięknie kwitną i są łatwe w uprawie. Szkoda że są tak rzadko sadzone w ogrodach.